Od początku 2015 roku jestem szczęśliwą posiadaczką karnetu na siłownie. Mimo, że na początku byłam do tego sceptycznie nastawiona, karnet okazał się dla mnie świetną motywacją i staram się jak najczęściej z niego korzystać.
Pomysł na ten post przyszedł mi do głowy po rozmowie z trenerem personalnym. Z początku nie wiedziałam nic o maszynach, ilości powtórzeń, dobrym dla mnie obciążeniu itp. Dlatego w końcu zdecydowałam się na rozmowę z trenerem. Wszystko mi wytłumaczył i powiedział, co robię źle. Powiedział mi w jakiej kolejności powinnam ćwiczyć i właśnie taki przykładowy plan ćwiczeń chciałabym wam przedstawić.
- Na początek rozgrzewka na bieżni (ok 15 minut)
I TERAZ UWAGA! Większość osób przychodząc na siłownie, na początek wchodzi na bieżnie i biega przez co najmniej pół godziny, ale niestety jest to błąd. Biegając na początku ćwiczeń, spalamy te kalorie, które są nam potrzebne, czyli te dostarczone z pożywienia, a nie te odłożone w tkankach tłuszczowych. Dlatego na początku nie biegamy, tylko chodzimy w szybkim tempie z dużym podwyższeniem, ewentualnie truchtamy. Nie powinno nam to zająć więcej niż 15 minut.
- Po rozgrzewce czas na ćwiczenia na maszynach (ok 45 minut)
Starajmy się ćwiczyć wszystkie partie ciała. Ćwicząc, pamiętajmy o dokładności. Źle wykonywane nie przynosi efektów a jedynie zmęczenie). Żeby nasze mięśnie dobrze pracowały powinniśmy robić 3 serie po 15 - 30 powtórzeń każda (ilość powtórzeń zależy od naszego zaawansowania i powinniśmy ją stopniowo zwiększać). Między każdą serią należy nam się 30 sekund przerwy. Musimy też pamiętać o obciążeniu. Nie może być ono za małe, bo wtedy mięśnie nie pracują, ale nie może być też za duże. Dobre obciążenie to takie, kiedy po ok. 7 powtórzeniu w serii zaczynamy czuć ból mięśni.
- Na koniec spalanie (30 minut)
Pod koniec treningu spalamy najszybciej i najwięcej kalorii. Dlatego to właśnie pod koniec ćwiczeń przychodzi czas na bieganie na bieżni lub orbitrek. Mimo zmęczenia, jakie odczuwasz, nie poddawaj się i ćwicz do końca.
- Rozciągnij się po treningu
Nie wolno zapominać o rozciąganiu. W ten sposób zapobiegniemy zakwasom. Nasze mięśnie podczas ćwiczeń są napięte, dlatego musimy je rozluźnić i dać im odpocząć.
Mam nadzieję, że ten post wam się spodobał i pomógł wam. Przepraszam, że tak długo z nim zwlekałam, ale ostatnimi czasu nie mam nawet chwili na odpalenie komputera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz